Jak to się zaczeło?
Nigdy nie mogłem pojąć obchodzenia imienin, dlatego uznane i szanowane przeze mnie jest osobiste święto, urodziny. Kwiecień to czas pierwszych ciepłych dni (nie zawsze) dlatego można zaryzykować i wyprawić przyjęcie w plenerze. Tak też postanowiłem uczynić w 2005 roku. Ognisko na głębokim. Impreza była naprawdę udana (kto był ten wie:), dlatego na następny rok postanowiłem powtórzyć ten zabieg. Dzisiaj nie wiem jak moje urodziny mogły by się odbyć bez ogniskowego przyjęcia, skoro od 1 kwietnia słychać z każdej strony : Marcin, kiedy ognisko?!
- A no właśnie kiedy?
No i masz bloga urodzinowego, co by można było publikować wszystkie informacje.
- A no właśnie kiedy?
No i masz bloga urodzinowego, co by można było publikować wszystkie informacje.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna